Betrayal
Dorosły
Dołączył: 14 Maj 2013
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 8:04, 15 Maj 2013 Temat postu: Betrayal |
|
Imię:
Mniej lub bardziej znane. Zwykli zwać go Betrayal, co w języku angielskim oznacza zdrada.
Rasa:
Ni to kot, ni to pies, do jaszczurki też nijak nie podobny. Ale ma całkiem wilczą aparycję...
Wiek:
Już cztery lata stąpa po tym nieidealnym świecie naszpikowanym faryzeizmem oraz awersją, jaką w obecnych czasach darzy się znaczną część naszej cudownej nacji.
Proponowana ranga:
Zatliło wiele profesji, jakie mógłby tenże osobnik wykonywać, niemniej czuje, że to jeszcze nie czas ani pora na podjęcie takowej decyzji, a może po prostu na chwilę obecną nie wie, czym chciałby się zająć?
Ranga:
Adekwatna do jego wieku, konwencjonalny dorosły.
Historia:
Urodził się w nad wyraz osobliwym miejscu, w którym pory roku były tylko dwie - wiosna oraz lato. Nikt z mieszkańców nie słyszał o dwóch pozostałych, a pogoda w tej krainie wahała się od piętnastu stopni na plusie, do maksymalnie trzydziestu pięciu. Upał jak cholera, a pomimo to rośliny wciąż tam kwitły, ot, nie było zagrożenia klęską urodzaju, jednakowoż nie zbaczajmy zbytnio z tematu, wszak nie opisujemy krainy w której Betrayal został poczęty, a jego historię. Tak więc wraz z nim na świat przyszła jeszcze piątka wilków, wszystkie skrajnie podobne do rodziców, tylko on był zupełnie innego kalibru, co było głównym powodem jego późniejszej dyskryminacji ze strony tamtejszych. Przed jego narodzinami to miejsce było perfekcyjne do obłędu, a on zepsuł tą dobrą passę swym wyodrębnieniem. Pozostałym szczeniakom z miotu wiodło się nader dobrze, byli szanowani, respektowani. A on? On zmuszony był trzymać się z dala od pozostałych jednostek. Wygnano go do jednego z ciemniejszych lasów krainy, a gdy nie mógł poradzić sobie ze zlokalizowaniem pożywienia wracał do swego dawnego lokum, gdzie najczęściej odmawiali mu udzielenia pomocy. Był szykanowany, traktowany jak rupieć. Miał do imentu dość takiego życia, ciągłych zniewag ze strony swych najbliższych, ogółem - tej strefy, strefy w której władzę sprawują idealiści nie uwzględniający person wyróżniających się z tłumu. Zrezygnowany uciekł, jak najdalej stamtąd. Żywił szczerą urazę do swych rówieśników, którzy potraktowali jak bezwartościowe cholerstwo, którego trzeba się pozbyć w trybie natychmiastowym, bo negatywnie wpływa na kunszt ich perfidnego domu. Odbył długą podróż w poszukiwaniu nowego miejsca na ziemi, aprobacji, a rok za rokiem jego charakter stawał się coraz to bardziej odpychający. Pełen pogardy jako czterolatek chciał wrócić w swe dawne progi i siać zamęt za to, jak go potraktowali, lecz w ostatniej chwili trafił tutaj, do tej krainy.
Charakter:
Zaistniało multum epitetów zdolnych zobrazować osobowość tego oto pana, niemniej pragmatycznie rzecz biorąc, kto chciałby tego słuchać? Snadź nikt, lecz skoro punkt ten jest uwzględniany, zacznijmy deskrypcję.Betrayal nigdy nie był choć w jednym calu podobny do swoich rówieśników. Spędzanie czasu w licznym gronie budziło u niego wstręt, a na widok kwiatków i tęczy dopadały go myśli masochistyczne. Ogółem nagminnie pod jego adres rzucane były liczne inwektywy. Od zarania dziejów postrzegano go za pozbawioną jakiegokolwiek kręgosłupa moralnego jednostkę zdatną tylko i wyłącznie do poddania niezwłocznej dewastacji; może dlatego, iż zamiast skakać po zielonych łąkach jako podrostek wolał wypruwać insektom trzewia? To sprawa wieloaspektowa, do głębszych refleksji, które winnyśmy odstawić na później. Odkąd skończył dwa lata swego wypełnionego amokiem oraz apatią do wszystkiego, co chodzi żywota przestał się uśmiechać. Zupełnie. Nawet widząc nieszczęście innych, które ongiś bawiło go niemiłosiernie. Stopniowo jął stronić od jakichkolwiek emocji; o dziwo wciąż zdolny jest do darzenia miłością tudzież przyjaźnią, wbrew temu, że nikt nigdy nie był zdolny do wyjaśnienia mu znaczenia tychże skomplikowanych pojęć. Trudno rzecz jasna zasłużyć sobie na przychylność z jego strony, acz skoro wciąż jest to możliwe - spróbować każdy może. Aż dziwne, że coś takiego jak on jeszcze jest na wolności, ba, w ogóle żyje. Cóż, może współczesna populacja nie jest aż tak złowrogo nastawiona do odmieńców. A nóż widelec znów odzyska umiejętność śmiania się, nawet względem wyrażenia ironii lub swego cynizmu? Kto wie. Wszystko jest możliwe.
Ekwipunek:
Jeśli apatia zalicza się do ekwipunku, to tylko ją ma. No, jeszcze mamona.
Coś więcej:
Widząc kolorowe rzeczy (w szczególności tęczę) zaczyna się anormalnie zachowywać, acz jest to krótkotrwałe.
Atrybut:
Po długim zastanowieniu stwierdzam, iż najrozsądniej byłoby wybrać wytrzymałość.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Betrayal dnia Śro 8:07, 15 Maj 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|