Jaskinia Sepiry

Sepira

Przytuliła ją.

Lenor

Gdzie jest ojciec ? - pomyślała wtulona w białe futro matki.
- Dlaczego się martwisz ? - spytała miast tego, wyraźnie widziała, że jej ukochaną matkę coś dręczyło.

Sepira

- powiem Ci jak bedziesz dorosła-
powiedziała, lekko sie usmiechneła, potem mina jej zmarkotniała.

Haturo

Coś poruszyło się. Czarny basiorek podparł się łapami i powoli chwiejnie wstał. Potrząsnął łbem jakby chciał coś strząsnąć z łba. Spojrzał na wodę potem na siostrę, a potem na matkę. Postąpił parę kroków w ich stronę aż stanął. Usiadł parę metrów od matki i siostry. Spojrzał na nich tylko, aż ozwał się swym głosem. Głębokim, nienawistnym głosem.
- Czemu..?- zapytał jakby cienia. Tak na prawdę te pytanie skierował do matki, choć nie można było tego odgadnąć czy po prosto nie powiedział tego do siebie.

Sepira

Spojrzała na Hatura, podeszła do niego.
Usiadła obok niego.
Przytuliła go.

Sasori

Ziewnal szeroko i spojrzal na nich
-Żałosne... - zasmial sie szyderczo do siebie
-Eh... nie zroumiem tego nigdy... - szepnal, poczul dosc mocny ból w okolicach karku, gdzie zawsze pojawiala sie jego przekleta rana... jednak nic nie bylo widac tym razem.. zacisnal zeby i polozyl łeb na łpach zamykajac oczy

Sepira

Spojrzała na Sasoriego.
Westchneła.

Haturo

Warknął i odsunął się. Nienawidził jak się do niego przytulali. Obnażył kiełki i wycofał się w głąb jaskini.
- Nigdy. - te słowo wypadło z jego pyska. To jedyne słowo.

Sepira

- Haturo-
powiedziała, patrząc na niego.
Nie chiała żeby on był taki jak jego ojciec.
Spuściłą łeb.

Sasori

Spojrzal na syna... *Cos z niego moze byc* pomyslal i zasmial sie szyderczo , patrzac na niego i tylko na niego

Sepira

Gwałtownie spojrzała na Sasoriego.
- dlaczego on taki jest?-
spytała.

Sasori

Spojrzał na nia kontem oka...
-Pytasz mnie o to... - zasmial sie szyderczo.. i zamknal oczy robiac chytra mine
-Moze nie powinnas wiedziec... - dodal
-Zobaczysz wkrótce.. - powiedzial diabelskim wrecz tonem, jakby to nie on teraz nim kierowal, lecz ,,ONA,,

Sepira

Spojrzała na Sasoriego.
- on jest taki jak ty bez serca-
powiedziała, usiadła.

Sasori

Zasmial sie szyderczo jakby dumnie
-Taa... nareszcie ktos bedzie to rozumial.. - mruknal do siebie po czym spojrzał w góre szczerzac kły diabelsko w wyrazie szatanskiego usmiechu, zamknal oczy, nastepnie spuscil łeb i odetchnal nie zmieniajac miny.. zasmial sie pod nosem i kontem oka spojrzał na Haturo *Przejol przeklenstwo* ... pomyslal a jego bestia jeszcze go nakrecala

Sepira

Westchneła, położyła sie.
Patrząc na Sasoriego jak na szatana. xD

Sasori

O.o ;P
Potrzepal lbem nadal szyderczo sie szczezac, spojrzal przed siebie, kladac przednia łape na druga... bez zmiany

Sepira

Ziewneła, lekko znudzona.
Przwróciła sie na grzbiet.

Sasori

Polozyl pysk na łapach patrzac znudzony na wode w malym jeziorku, przewrucil oczami i zanurzyl jedna lape w wodzie lecz lekko i ostroznie.. Wokol łapy woda przybrala odcien czerwieni.. kolor byl mocno krwisty, jendak byl to jakby ogien unoszacy sie naokolo lapy po wodzie...

Sepira

Nagle syknełą z bólu.
Na jej grzbiecie pojawiła sie prega jakby ktos niewidzialny, ciął ją goroącym nożem.

Sasori

Kontem oka spojrzał na Sep, jednak na jego pysku bylo widac szyderczy usmiech... Czekal na to co sie dalej wydarzy.. nic nie moglo go zaskoczyc..