Samotnia Riv'a

Kedven

Siedzi bez ruchu-Fajne miejsce Riv.

River

- Masz. - podałem szczenięciu kieliszek. - To jest tzw. przez ludzi "czekolada do picia". - uśmiechnąłem się. - Chce może ktoś coś zjeść? - zapytałem wszystkich.

Szanta

Ja narazie nie mam ochoty - powiedziałam.

Kedven

Ja nie jestem głodny-wypił to co mu dał Riv- Bardzo dobre to jest.

River

- Ten smaczny napój zawdzięczamy Larsenowi, który to właśnie on przyniósł - powiedziałem cicho. - Skoro na razie nikt nie jest głodny to ja też jeszcze się wstrzymam...

Szanta

Położyłam się.

Kedven

Położyłem się i zasnąłem.

Wstałem-Mógł bym prosić jeszcze troszke tej czekolady?

River

- Pij ile wlezie! Twoje zdrowie xD - podałem Kedven'owi czekoladę

Kedven

Dzięki-wypił czekoladę.

Wyszedłem-Dzięki Riv.

Katana

Spojrzałam za wychodzącym wilkiem.
Eh...ja to mam wyczucie, już nawet nie zauważam kiedy ktoś wchodzi :D - zaśmiałam się.
Miło Cię poznać - powiedziałam do siebie, następnie wypiłam czekoladę.

Magic Darkness

Przyleciała, stwierdzając, że jednak nie umie latać. Wylądowała na ziemi, patrząc po wilkach. Witajcie. - szepnęła.

Katana

Witaj Magic Darkness, nawet dobrze Ci idzie - uśmiechnęłam się.

River

Zobaczyłem wilczycę. - Cześć, dawno Cię nie widziałem - powiedziałem do Magic. W jednym momencie poczułem się jakoś dziwnie i nieswojo. - To pewnie przez tą pogodę - pomyślałem.

Magic Darkness

Taa... Co chwilę spadałam w drodze do Was. - mruknęła, przypominając sobie jak bardzo to bolało. Witaj Riv. Ja Ciebie też dawno nie widziałam. To pewnie dlatego, że nie jesteśmy z tej samej watahy... - szepnęła, patrząc mu prosto w oczy. Natychmiast odwróciła wzrok.

River

- Z pewnością masz rację.. - powiedziałem cicho. - Przepraszam, ale muszę was na jakiś czas opuścić.. Chyba nie jestem sobą - powiedziałem po czym wybiegłem z legowiska.

Katana

Dobra, to może ja też już pójdę - uśmiechnęłam się do wilków i wyszłam.
Dzięki za gościnę River i dzięki Larsen za czekoladę, a ty Magic ćwicz dalej - powiedziałam wychodząc.

Magic Darkness

Spojrzała ze zdziwieniem na Riv'a. Wzdrygnęła się. Jak zawsze o niczym nie wiem... - pomyślała. Odbiła się od ziemi i odleciała...

River

Wróciłem do legowiska. - Trochę opustoszało.. - powiedziałem do siebie. Położyłem się i zasnąłem.

Masqarada

Przyszła widzac śpiącego Riv'a zaczeła powoli wychodzić żeby go nieobodzić

River

Powoli otwierałem oczy. Trzeba było przyznać, że nieźle się wyspałem. Wstałem i zobaczyłem Masqarade. - Cześć, rozgość się. Przynieść Ci coś do jedzenia? - zapytałem