Legowisko Kiry.

Artemis

- Tak. Tylko do Ciebie. Ogień staje się z dnia na dzień słabszy. - powiedział krótko, jak to on. Resztę wie sama. Zwiesił ogon i spojrzał przez ułamek sekundy na Kirę.

Katana

Wtedy zapadła cisza.... Nikt się tego nie spodziewał, nikt nawet w najmniejszym stopniu nie mógłby przewidzieć, że ta chwila kiedyś nadejdzie. Ze ona! (tadam!) znów postawi tu swą zgrabną łapę... I wtedy właśnie...
- KIIIIIIIRAAAAAA!
Tak oto z prędkością światła fioletowa plama wleciała wprost na zaatakowaną Kirę!
- Kira! Kira! Kira! Kira! Jak ja Cię dawno nie widziałam! Ale się zestarzałaś! xD - stała i krzyczała w twarz Kiry zupełnie nie zwracając uwagi na to, że po drodze mogła pchnąć jakiegoś innego wilka... xD

Kira

Już otworzyła pysk, by zacząć swój jakże ciekawy wywód na temat watahy, gdy nagle...! Bliżej niezidentyfikowany obiekt wleciał w jej zacne oblicze.
Kira zrobiła krok w bok, z wyraźnie znudzoną miną. xD
- Ciebie również rozsz... Nadgryzł ząb czasu. >D - położyła łapę na łbie Katany. Azorek! ^^

Katana

- K...kk..kk...Kiraaa! - wybełkotała spoglądając na nią spod jej łapy, a oczy napełniały jej się łzami. Wytarła nos o łapę xD - Ale... ale ty jesteś ponad dwa razy starsza...! - pociągnęła nosem.
- Jak ja się cieszę, że Cię widzeeeeeee - złapała jej jedno ze skrzydeł i zaczęła z rozpaczą moczyć je swoimi łzamo-glutami.. T.T

Kira

- Ach, Katano, w dzisiejszych czasach wiek to pojęcie względne... - rzekła z miną filozofa. Machnęła łbem na swoje wybitne myśli.
- Katana, zdrajco, opuściłaś mnie. - sapnęła z wyraźnym rozczarowaniem. Jednak złożyła skrzydło tak, że nasza, kochana, rushoFFa wilczyca została nim szczelnie upatulona. ** Zmierzwiła jej nieistniejącą grzywkę.

Katana

- ..Względne? - przekręciła łeb. - Daj spokój, wyglądu nie zmienisz! Hahah... - parsknęła śmiechem klepiąc "lekko" Kire po zgarbionym grzbiecie xD Nagle jej oczy przysłoniła ciemność, a Katana zdała sobie sprawę, że wcześniej glucone przez nią skrzydło wilczycy właśnie przykryło jej małe, bezbronne ciałko. Nastała cisza....
- AAAA! Molestuuja! - zaczęła wrzeszczeć. - Wypuść mnie! Wypuść mnie! Tu śmierdzi! xD Aaaa moje ciastka się zgniotą... - pełne rozpaczy wołanie o pomoc... xD - Dlaczego mi to robisz... - spojrzała w jej oczy z bólem (o ile mogła spojrzeć).

Kira

- ...Bo śmierdzisz! xD - zaśmiała się swoim pr0ello mhrocznym rechotem.
Uśmiechnęła się z dziką satysfakcją, coraz bardziej zakrywając Katanę.
- A właśnie... Odstaw ciastka... Zrób coś ze swoją masą... Bo tu nawet odsysanie tłuszczu nie pomoże. xD

Katana

Ostatnimi możliwymi ruchami do wykonania przed "ściśnięciem" udało jej się włożyć ciastko do pyska.
- Jeśli umrę to w walce! ...albo z ciastkiem w pysku! xD - zawiadomiła głuchym głosem przez skrzydło Kiry. - Kira... jak to możliwe, że Twoje skrzydło zgina się w tak nienaturalny sposób...? - zapytała, od tak sobie podziwiając póki mogła ten jakże cudowny i śmierdzący w tej chwili, świat xD Ugryzła wilczycę w skrzydło, ot tak po prostu... xD

Artemis

Bez słowa, potrącony, cofnął się. Popatrzył krzywo na Kirę, jakby zobaczył ducha w kolorze różowym. Ledwo dostrzegalnie uchylił łeb i odszedł w swoją stronę. Na ich rozmowę przyjdzie czas.