Miejsce Sasuke

Kira

- Nie mogę sobie znaleźć kąta, tak jakoś się włóczę. Nuda, słowem. - burknęła, namiętnie memłając w pysku źdźbło trawy. Jak zwykle zresztą. Zerknęła z nutą pogardy na wilczycę Nocy. Owszem, mają dużo członków, ale takich, że pożal się Boże. Która inteligentna by szła na teren innej watahy z cieczką? Pytanie retoryczne.
- Hm... Czyżby nasz Sasuke znalazł miłość swojego życia? ;>

Diamond

- Layra...- wyszeptała mu do ucha. Przyjrzała się jego błękitnym ślepią i uśmiechnęła się a jej granatowe oczy zabłysły. - Dlaczego ta materialistka cię tak interesuję? -spytała ciekawa.

Artemis

- Przyjaciół trzymaj blisko, a wrogów jeszcze bliżej- odszepnął z uśmiechem. Spojrzał na Kirę.
- Ciebie, kochana moja....?- zapytał ćwierkając jak skowronek. Dobrze, że ma sierść, bo inaczej jego zaczerwieniona kufa za dużo by zdradziła.
Wykrzywił więc pysk i oblizał się. Spojrzał na Layrę.
- Już mnie nie bawi.

Diamond

Spojrzała w niebo i zamyśliła się, szurała ogonem o ziemi. Spojrzała na Kirę - Miłość to chłam dla głupców, puste słowa i nic więcej - zaśmiała się. Już od dawna nie czuła tego uczucia...

Artemis

Spojrzał uważniej na Diamond.
- Może pora na miłość przyjdzie do Ciebie razem z odpowiednim wilkiem?- powiedział od niechcenia. Ciekawe, skąd u niego takie życiowe mądrości.

Diamond

- Może lecz wątpię żeby ktokolwiek wytrzymał ze mną - zaczęła się śmiać. Przypominały jej się dawne związki, które zawsze sama musiała zakańczać. Tajemniczy uśmiech zagościł na jej pysku...wbiła wzrok w Sasuke.

Kira

- Oh, jakiś Ty żartobliwy... - odćwierkała, wyraźnie rozbawiona sytuacją. Rozłożyła skrzydła tak, że były oparte o ziemię. Zmrużyła ślepia.
- Rozczaruję Was. Miłość nie istnieje. To po prostu stan, gdy wilki zaczynają wariować, czują, że mogą wszystko... Zdobyć świat... - wymamrotała, coraz bardziej senna. Jak na ironię. Demony też śpią.

Artemis

- Zejdźmy z tego tematu- zaczął się wykręcać, patrząc w ziemię. Gdy uniósł łeb, patrzył w niebo. Byo mu na swój sposób źle, ale nawet przed sobą tego nie przyzna.

Diamond

Odwróciła wzrok jakby zakłopotana tym tematem a na jej pyszczku pojawiły się dwa ledwo widoczne rumieńce. Zawinęła ogon wokół łap i błądziła wzrokiem po tym miejscu.

Kira

Zlustrowała ich obu niepewnie. Na jej kufie pojawił się niewyraźny wyszczerz.
- Widzę, że się zawstydziliście... ;3 Zatem... - wypuściła powietrze z głuchym świstem. Oczy Kiry były tak mętne, jakby piła ziółka. Niebywały widok.
- Ładna pogoda dzisiaj... - nie wiesz o czym mówić, mów o pogodzie. Taki znany trik.

Diamond

Nie odezwała się tylko lekki uśmiech zagościł na jej pysku. Uniosła wzrok na Kirę jednak Sasukę omijała swoim spojrzeniem. - Tak rzeczywiście ładna - dodała.

Kira

Wyszczerzyła się szerzej. Kira lubi takie sytuacje.
- Łohohoh, jak już późno. Chyba muszę już iść... - spojrzała machinalnie na łapę, tam, gdzie powinien znajdować się zegarek. Pobawi się trochę, a co.
Tak czy siak, miała Layrę na oku.

Bridget · Gość

Lekko otworzyła oko zobaczyła Diamond, Kirę i Sasuke.Ech kiedy się wyniosą- pomyślała.Była strasznie głodna i.... nagle w jaskini dało się słyszeć burknięcie xD

Kira

Uniosła brew. Spojrzała wymownie na Sasuke.
- Te, Twoja luba jest głodna. - narozrabiał, to niech teraz będzie niańką. Kira zaś, mimo wsześniejszej wypowiedzi, nie zamierzała się jak na chwilę aktualną nigdzie wynosić.

Chiyo

Pojawiła się tam gdzie chciała, za Kircią. Ogony poruszyły się w tą i w tą, a wilczyca zaczęła się...ślinić. Alergia?

Artemis

- Moja luba jest daleko ode mnie- powiedział, wracając na ziemię. Spojrzał na Kyu i z przekąsem powiedział tylko:
- Pogoda? Piękna jest tylko w burzliwe noce.

Wan

- Cześć, słyszałam, że kogoś zgwałciłeś - powiedziała od progu.

Artemis

//Łamiesz regulamin. //

Zignorował całkowicie nowo przybyłą. Patrzył na Kirę i na Diamond. Potem spojrzał z obrzydzeniem na Layrę. Nie mógł jej znieść. Co ona tu jeszcze robi?! A... Tak. No tak.
Sasuke usiadł więc i kłapnął zębami.

Wan

// jak to? ja sie tu jeszcze nie orientuje. jak niby złamałam regulamin?//
Popatrzyła na nich. Usiadła. Słuchała odgłosów burknięć Layry.

Artemis

Może najpierw go przeczytaj...? Ze zrozumieniem. :/
15 słów na post.

Tak, wiem, że teraz offtopuję, ale nie mogę no.

- A Ty tu czego?- warknął znienacka. Spojrzał na nią z złością. Kolejna, jak tamta lisica. One siebie chyba nie cenią...