Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Karenaj
Wilk Spoza Krainy
Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 2834
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:13, 16 Lut 2011 Temat postu: Księżycowa Polana - miejsce Falta |
|
Jest to polana ze wszystkich stron otoczona lasem. Pięknym, zielonym lasem. Jenak nie owy las stanowi piękno tego terenu.
Podczas pełni księżyca jest to najpiękniejsze miejsce na świecie. Wszędzie, gdzie nie spojrzeć, wszystko mieni się od srebrnych promyków światła, które wyzwolił moc w panu tego miejsca – Falcie. Jest tu też pełno wiatru,, gdyż bóg ten sprzyja latającym wilkom. Jakże obejść się bez wiatru? Nie można.
Pośrodku stoi kamienny ołtarz, wypolerowany, aż błyszczy. Pięknie odbija światło księżyca...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Karenaj dnia Śro 12:14, 16 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Agresja
Wilk Spoza Krainy
Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:47, 26 Gru 2011 Temat postu: |
|
Kolejność postów zamieniona. Najpierw 2 post by Kar, dopiero potem Agr.
Wilczyca przekradła się na teren Watahy Wiatru, by popatrzeć na swe rodzinne ziemię. Szła pod prąd rzeki, by nikt niepowołany nie wyczuł jej zapachu.
W tym czasie myślała o sobie i było to dość konstruktywne. *Może czas - myślała - by spełnić to o czym mówiła jej matka i wyruszyć po własną historię?* Cóż, bardzo krótko była z rodzicami, ale zawsze była w pobliżu. Czas to zmienić.
Rozejrzała się dookoła, by dostrzec drzewa, które znała tak dobrze. Gdzieś z daleka dobiegł ją donośny głos Karenaj. Jej matki. Roześmiała się, jak szalona. Więc i ona odchodziła... Zgrały się w czasie. Odpowiedziała cicho, lecz dopiero po chwili.
Stanęła na polanie, gdzie podobno pojawiał się Falt. Zawyła, by się pożegnać.
I pobiegła przed siebie, hen daleko za granicę krainy, którą tak ukochała.
Jedyną osobą, o której pomyślała był Hari. Dziwne. Ale, prócz rodziny był jedyną osobą, do której żywiła JAKIEŚ uczucie. Zapewne dlatego.
A Wataha Ognia? Niech idzie w czorty! Nigdy nie oddała im serca, zawsze była nim w Wietrze. A teraz... Teraz oddaje je w łapy wiatru i pędzi razem z nim. Tylko od czasu do czasu wydaje jej się, że słyszy śmiech gdzieś obok ucha. Z rozmarzeniem myśli, czyli może to nie Falt? Być może ma rację. A może to jedynie złudzenie? Nie ważne!
Czas na przygody!
[z/t]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karenaj
Wilk Spoza Krainy
Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 2834
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:49, 26 Gru 2011 Temat postu: |
|
Wilczyca szła, powoli wspinała się pod górę. Wiedziała po co tu przyszła - wiedziała aż za dobrze. Długo nad tym myślała i w końcu postanowiła.
Nie nadążała za tym, co działo się w krainie. Chyba nigdy do końca nie była jej częścią. Bo... przecież wciąż należała do Watahy Wspomnień. Do Rodu Pamięci. To nie jedyny ród, do którego należała. Była przecież alfą Watahy Wiatru, wierzyła w Heni. Nią samą zajmowała się Okami, przyjęła ją do swego klanu... Tak. Jednak to Wataha Wspomnień zajmowała, z dnia na dzień, większą część jej serca.
Wilczyca czuła, że ma już historię za sobą. Mogła wrócić.Dlatego też uniosła pysk w górę, by oznajmić całej krainie, że się z nimi żegna. Agresja i Helios zrozumieją. A reszta? No cóż. Ich sprawa. Jeśli ktoś będzie chciał, to ją odnajdzie. Ona nie będzie się ukrywać. A teraz czas wrócić do domu. Może... Może jeszcze kiedyś tu wróci, ale na razie czas wyruszyć w jeszcze jedną podroż, nim będzie w stanie opowiedzieć historię swego życia jako pełnoprawny członek Watahy Wspomnień.
Zamknęła jeszcze oczy, by modlić się do Falta o bezpieczną podróż i pomyślne wiatry. Po kilku minutach stania w ciszy poczuła, jak owiewa ją delikatny wicherek, pieszcząc jej delikatne futro. Westchnęła cicho i, nie otwierając oczu, cofnęła się by wziąć rozbieg, a potem wyskoczyć w górę. Już po chwili uderzała skrzydłami jak szalona, walczą przez chwilę z wiatrem, by zaraz razem z nim udać się w dalszą podróż, jak ze starym kompanem. Bo przecież nim był, prawda?
Zdało jej się, że słyszy głos córki, jednak ten był zbyt odległy, by go zrozumieć. Za późno, za późno. Roześmiała się w głos i dała ponieść cieplejszemu powiewowi powietrza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|