Test Xerri na Dowódcę Wojowników. Czy zda?

Xerri

Samica skrzywiła się z niesmakiem. Szkoda, że nie zdała.
- Dziękuje za egzamin. -powiedziała z marnym uśmiechem. Było jej przykro, ale... jeszcze potrenuje i na pewno zda!
- Jeszcze raz dziękuje! -dodała z uśmiechem. Tym razem szczerym.

Taharaki

- Nie łam się, jestem przekonany, że jeszcze trochę potrenujesz i zobaczysz różnicę. Między egzaminami masz dwa miesiące przerwy, zważ, jak wiele już się nauczyłaś. Naprawdę, nie zostaje wiele do nadrobienia. Musisz czuć, kiedy należy zaatakować bezpośrednio, a kiedy masz dość czasu, by wyprowadzić bardziej złożony cios. Wierzę, że za dwa miesiące wyjdziesz z Wiecznej Nocy w podskokach i kolejnym awansem na koncie - rzekł spokojnie, puszczając jej oko. Spojrzał na Belphegor'a, rzucając zdawkowym "dzięki, stary", po czym samiec rasy wilczej odwrócił się do Xerri i skłonił jej z uśmiechem łbem.
- Było nieźle, kark jeszcze nieraz da o sobie znać - powiedział wesoło, mrugając do niej porozumiewawczo, po czym biegiem opuścił to miejsce, znikając dzielnie w mroku.

Xerri

Samica ukłoniła się lekko i odbiegła z tego miejsca zostawiając tylko wyryte w śniegu jej imię. Spojrzała jeszcze raz na egzaminatora i pobiegła przed siebie. Będzie jeszcze trenowała! I potem na pewno zda!
z.t

Taharaki

Człowiek jeszcze rozmasował krótko dłonią obolałe nieco gardło. Uh! Rozmówi się na ten temat z Belphegorem w najbliższym czasie. Wstał i przeciągnął się, wyrzucając ręce ku górze. Test zakończony. Miał nadzieję, że następnym razem waderze pójdzie lepiej. A może to on zbyt wiele wymagał? Ale... nie mógł sobie pozwolić na pomyłki, musiał być pewnym obsadzenia tak ważnego i niezmiernie odpowiedzialnego stanowiska, prawda? Obserwował znikającą Xerri, po czym spojrzał na napisane na śniegu litery. Z góry począł sypać śnieg, zakrywając z wolna starannie postawione znaki. Czas na Ciebie, stary buraku!
Ociągając się, ruszył przed siebie, szukając w kieszeniach odrobiny ciepła.

zt.