Test Crystal na Betę Wiatru

Crystal

Lekko górzysty teren, gdzie wiatr ani na chwilę nie milknie. Wszystko porośnięte jest trawą i kwiatami. Spokojne ciche miejsce. Od czasu do czasu przelatują tędy ptaki, różne sokoły, kruki i inne.

Pewnym i pełnym gracji krokiem, przybyła tutaj Crystal. Uśmiechała się, szeroko i przyjaźnie, Cieszyła się, że nareszcie będzie miała test. Miała nadzieję, że go zda. Ale nigdy nic nie jest wiadome. Postawiła uszy na sztorc i przysiadła na jednej z górek, gdzie wiatr mierzwił jej sierść. Czekamy!

Samuerian

Samuel pojawił się wkrótce na miejscu egzaminu na Betę Wiatru. Znowu musiał wkroczyć na te tereny, co niespecjalnie poprawiało mu humor, jednak jeżeli teraz się uda, to przez najbliższy czas nie będzie musiał zajmować się obcą watahą. Chyba, że plotki na temat odejścia Viktorii ze stanowiska Alfy są tak samo prawdziwe jak te o nieobecności Carly. Wilk pokręcił głową i stanął na przeciw zdającej.
- Witam - powiedział spokojnie.

Crystal

Wadera uniosła łeb ku górze, stawiając uszy na sztorc.
- Witam. Zapewne jesteś moim egzaminatorem.- powiedziała z lekkim uśmiechem. Wyprostowała się i dobrze przyglądnęła basiorowi.
- Crystal.- dodała spokojnie. Nigdzie się nie spieszyła, bo po co.

Samuerian

- Samuel, niezmiernie miło mi panią poznać - powiedział wilk spokojnie, kłaniając się nonszalancko. - W takim razie, proszę mi powiedzieć, dlaczego chciałaby pani zostać Betą Wiatru i jakie cechy, które pani posiada mogą być w tej kwestii istotne - zadał pierwsze pytanie, uważnie obserwując wilczycę.

Crystal

- Chcę objąć stanowisko Bety Wiatru, ponieważ owa wataha nie ma żadnego opiekuna. Assire, nie jest widywany za często w krainie, a innej osoby, jak wszyscy wiemy, Wiatr we władzach nie posiada. Również chciałabym pomóc tej watasze, jej jak i jej obywatelom. Zająć się jej rozwojem, bo od jakiegoś czasu stoi w miejscu. Nie chciałabym, by tak fajne stado, zaniknęła.. Poza tym, jest to moim, nie tyle co marzeniem, lecz hm..- tu urwała, zamyślając się na chwilkę. Musiała to jakoś dobrze ująć, jednak nic jej na myśl nie przychodziło.
- Mogę powiedzieć, że jest to mój cel.- dodała lekko się uśmiechając. Crystal zawsze była pogodną wilczycą, więc, dlaczego teraz miałaby siedzieć jak jakiś smętny i ledwo żywy wilk?
- Jakie cechy mogą być istotne? No cóż, jestem bardzo cierpliwa, opanowana i chętnie każdego wysłucham. Zawsze mam na wszystkich czas. Jestem odpowiedzialna, jako Beta, broniłabym swego stada za wszelką cenę i nie dbała o jego dobro. Z tego mogę wywnioskować, że jestem całkowicie jej oddana.- zakończyła, strzygąc lekko uchem.

Samuerian

/Postaraj się pisać dokładniej posty, bo większości zdań z wypowiedzi Twojej wilczycy po prostu nie rozumiem i muszę się nieco wysilić, żeby stwierdzić, co miałaś na myśli. Wystarczy przelcieć wzrokiem tekst po jego napisaniu i poprawić ewentualne błędy.

- Dziękuję - skinął głową Samuel. - A jakie w takim razie cechy, które pani posiada, mogłyby być ewentualną przeszkodą w zdobyciu rangi Bety? Oczywiście, proszę odpowiadać szczerze, każdy z nas ma jakieś wady - zadał kolejne pytanie Samuel, uważnie obserwując waderę.

Crystal

//Okey c;//

- Cóż, zapewne moją wadą jest to, że jestem czasem trochę uparta. No i przede wszystkim, zbyt wielka ufność do wszystkich.. Bo wiem, że przez ową ufność, można ponieść później niezłe konsekwencje. A to jednak jest przeszkodą na stanowisko Bety.- powiedziała ze spokojem. No tak, Crystal aż za dużo wierzyła innym, a teoretycznie to jest bardzo wielka wada.

Samuerian

Samuel kiwnął głową.
- Jakie masz stosunki do innych watah? - zapytał. - I co wiesz o sytuacjach między poszczególnymi stadami? W jakich są kontaktach? - nie spuszczał wzroku z wilczycy, szukając jakichkolwiek gestów, które mogłoby zdradzić kłamstwo. Nie lubił kłamstwa na testach.

Crystal

- Ja osobiście toleruję każdą watahę. Nie mam do nich wrogiego nastawienia czy coś.. A co o nich wiem? Cóż, wiem, że Ogień i Noc mają sojusz. Tak samo jak Wiatr i Woda. Wiatr i Woda, ufają sobie nawzajem i są teoretycznie wrogo nastawione do Ognia i Nocy, co zapewne jest odwzajemniane z ich strony.- odpowiedziała ze spokojem. Ona nie będzie nic kłamać, bo po co? Nic jej to nie da. Wyraziła swoje zdanie, które chyba w tym teście było ważne, czyż nie?

Samuerian

- Co masz na myśli mówiąc "teoretycznie" wrogo nastawione? - zapytał Samuel, nie chcąc przerzucać się od razu z pytania na pytanie, tylko nieco dłużej pociągnąć jakiś wątek i jak najwięcej dowiedzieć się z wypowiedzi wilczycy o jej sposobie myślenia.

Crystal

- Dlatego mówię 'teoretycznie', gdyż tak na prawdę może się to wszystko zmienić..- zaczęła powoli.
- Nikt tego nie wie, czy kiedyś, Noc nie zaatakuje Ognia, bądź na odwrót? Kto wie, czy kiedyś Woda z Wiatrem nie zaczną toczyć walki? Właśnie, nikt. Wszystko jest pod znakiem zapytania. Kiedyś Wiatr może współpracować z Nocą, czy Ogniem. Ale wiadome, to tylko jest moje zdanie na ten temat. Sądzę iż teraz watahy są do siebie neutralne, nie atakują siebie nawzajem i nie rywalizują tak bardzo.- dodała i poprawiła swoją białą grzywkę, wpatrując się w basiora.

Samuerian

Samuel kiwnął głową. Odpowiedź zaliczona.
- Ile jesteś w stanie poświęcić dla tej posady a ile dla swojej watahy? Czy byłabyś w stanie oddać swoje życie w imię stada, życie twojej rodziny, przyjaciół? - zapytał spokojnie. Na razie szło jej nieźle, ale to dopiero początek.

Crystal

To pytanie należało do trudnych, które wręcz trzeba przemyśleć.
- Swoje życie byłabym w stanie poświęcić dla dobra stada, jednak moich bliskich i przyjaciół, za żadne skarby świata.. A dla tej posady? Cóż, nie mam pojęcia, ale zapewne też wiele.- rzekła ze spokojem. Jak dla samej posady, życia by raczej nie oddała, póki by oczywiście Betą się nie stała, wtedy to już inna sprawa.

Samuerian

Samuel kiwnął głową.
- Co zmieniłabyś w Wietrze po przyjęciu na siebie rangi Bety? - zapytał ze spokojem, myśląc nad kolejnymi pytaniami. Jeszcze trochę i prawdopodobnie skończy się ta męka z przeprowadzaniem testów wilkom spoza jego krainy... To bardzo dobrze. Ale wszystko jeszcze przed nami.

Crystal

- Zapewne ''odświeżyłabym'' trochę tę watahę.- zaczęła wolno, a kącik jej ust lekko drgnął.
- Jednym z celów, byłaby edukacja młodego pokolenia. Wszyscy również wiemy, że Wiatr jest ubogi w Łowców, Tropicieli i innych. Chciałabym, zachęcać wilki i motywować je, by podjęły tę ważną decyzję i wybrały jeden cel życiowy np. jako szaman itp. Zapewne częściej organizowałabym zebrania, różne wyprawy i polowania, by stado było aktywne.- odpowiedziała, prostując się. Bacznie obserwowała basiora, słyszała o nim. Od Nemezys, ale to już szczegół.

Samuerian

Samuel zapytał znowu:
- A co zrobiłabyś pod względem kontaktów z innymi watahami? W jakich stosunkach byś je pozostawiła? - uważnie spojrzał na waderę, czekając na jej odpowiedź, która by go usatysfakcjonowała na tyle, aby zaliczył wilczycy zadanie.

Crystal

- Odnowiłabym sojusz z Wodą, to na pewno. A co do Nocy i Ognia, jeżeli nie dałoby się rady dogadać, to pewnie pozostaną do siebie neutralne.- powiedziała po krótkiej chwili zastanowienia. Pytanie trudne, w sumie jak każde. Co do sojuszu z Wodą, na pewno by go odnowiła, a relacje z Ogniem i Nocą, może się zmienią?

Samuerian

Samuel kiwnął głową.
- Co zrobiłabyś w przypadku, gdybyś wysłała do wrogiej watahy szpiega, aby przyniósł ci cenne informacje, jednak ten zostałby złapany i przyprowadzony do ciebie? Wiesz, że jeżeli potwierdzisz jego przynależność do stada, grozi ci wojna. Natomiast jeżeli nie przyznasz się do niego, stracisz zaufanie swojej watahy. Co zrobisz? - zapytał.

Crystal

- Mimo wszystko, przyznałabym się. Nie ma nic gorszego, niż stracenie zaufania.- odpowiedziała z powagą. Opatuliła swą łapę ogonem, nie spuszczając ani na chwilkę, wzroku ze swojego egzaminatora. Traktowała ten test bardzo poważnie, w sumie wszystko tak traktowała..

Samuerian

Samuel kiwnął głową po raz wtóry tego dnia.
- Co jest dla ciebie najważniejsze w twojej watasze? - zapytał, mając nadzieję, że to jedno z ostatnich jego pytań tego dnia. Zmęczył się trochę i zaczynało mu się robić duszno, a użytkowniczka poszłaby w końcu zrobić sobie zielonej herbaty, bo to długa i męcząca robota z tymi liśćmi. Nieważne.