Karmel
Beta Wiatru
Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:40, 11 Lip 2011 Temat postu: KP Karmela |
|
Imię: Karmel
Wiek: 4 lata
Proponowana ranga: Alfa Wiatru brzmi nieźle, prawda?
Ranga: Beta Wiatru, póki co.
Historia: Urodził się w watasze Wiatru, jako syn Assire'go i Idalii. Uczył się, bawił, dorastał w w miarę dobrej atmosferze, można by śmiało twierdzić, że miał udane dzieciństwo. Może tylko jedna rzecz, spotkanie z Ognistym Lisem, mogła jakoś zburzyć ten stan. Jednak nie zburzyła, zostawiła tylko świadomość konieczności częstego modlenia się do bogów.
Potem zaczął dojrzewać. Znalazł przyjaciół, małą, zgraną ekipę. Rosan, Shaine, Axel i on. Było na prawdę fajnie, do czasu.
Pewnego wieczoru, na zakrapianej (na koszt Karmelka) posiadówce w jakimś lokalu Axel wyjął czarną sakiewkę z białym proszkiem - kokainą. Karmel był pijany, więc nie trzeba było go długo namawiać. Spróbował. To właśnie w tym momencie, choć o tym nie wiedział, przesądził o swojej przyszłości, zmarnował potencjał et cetera.
Uzależnił się bardzo szybko.
A potem poznał Xerri. Piękna wilczyca oczarowała go już od pierwszego wejrzenia, zakochał się w niej. Zgodziła się, została jego partnerką. To od niej dostał Horusa, między innymi.
A potem urodził się im syn. Nazywał się Jace. Nie pożył niestety długo... Zatruł się kokainą pod nieobecność rodziców. Jak łatwo się domyślić, doprowadziło to wilka do rozpaczy. Jeszcze tego samego dnia, cudem uspokoiwszy również cierpiącą Xerri, podał jej w herbacie środek nasenny. Gdy ona spała, pochował syna. Usunął wszelkie ślady wskazujące na przyczyny zgonu. Potem napisał list, prosząc partnerkę, by zapomniała. Żeby nie szukała, żeby ułożyła sobie życie. Napisał, że odchodzi, choć prawda była inna.
Wstawał świt nowego dnia, gdy wilk stanął na krawędzi urwiska, wyczerpany po całonocnym kopaniu. Trzeźwy, o dziwo. Po raz pierwszy od dawna nie wziął kokainy, gdy tylko poczuł, że faza schodzi. Chciał umrzeć trzeźwy.
Tam znalazła go Xerri, szykującego się do skoku, patrzącego w dół, jakby z utęsknieniem. Nie pozwoliła mu skoczyć. Uratowała życie. Potem też to ona nakłoniła go do odwyku, choć decydujące słowo miał tu Bart, dobry przyjaciel jeszcze z czasów, gdy Karmel brał. Oczywiście i Horus miał tu swój udział.
Wilk znalazł w sobie dość siły, by pokonać uzależnienie. Zużył całą, jaką posiadał. Teraz nie zostało mu nic, żadnej siły, by żyć. Xerri zniknęła, jakby jej nigdy nie było. W życiu Karmelka pojawiły się wilczyce. Szybki numerek i do kolejnej, tak w kółko. Tylko to zagłusza żal, ból, poczucie beznadziei.
Charakter: Pewien wigoru i pozytywnej energii samczyk. Wiecznie szczęśliwy optymista chodzący z głową w chmurach. Typowy marzyciel o cechach romantyka. Jest wilkiem, któremu bez oporów można zaufać, gdyż potrafi dotrzymać on tajemnicy. Stały w uczuciach co jest raczej jedną z zalet. Pełen pomysłów i zapału do wymyślania różnego typu wynalazków czy jakkolwiek to ktoś chciałby nazwać. Charakter z pewnością będzie się kształtował, jednak swe wrodzone cechy już posiadł.
Bla, bla, bla. Brzmi to pięknie, prawda? Niestety mocno mija się z prawdą.
Narkotyki zniszczyły wszystko. Po takim czymś charakter nie mógł zostać bez zmian. Karmel popadł w depresję w trakcie odwyku i dręczy go ona do dziś. Próbuje ją leczyć spotkaniami z płcią przeciwną. Obecnie jest słaby w każdym możliwym tego słowa znaczeniu. Łatwo nim manipulować, gdyż myśli tylko o wilczycach. Jedyne, co mu zostało, to romantyzm. Reszta przepadła, możliwe, że na zawsze.
Ekwipunek: skórzana bransoletka, srebrna obrączka, apteczka zwinięta z Lecznicy
Coś więcej: Były narkoman, poderwie każdą wilczycę, którą spotka. Ma depresję. Jego kot... Ten to potrzebuje osobnego KP. Zajmę się tym wkrótce i dam linka.
Atrybut: Zręczność
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Karmel dnia Sob 8:10, 17 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|