Test Bereniki na Betę

Berenika

Teren nieco pagórkowaty, gęsto zalesiony. Polować tu nie ma sensu, gdyż tutejszy las nie obfituje w zwierzynę. Za to pośrodku niego znajduje się całkiem sporych rozmiarów polana, na której nie rośnie nic, prócz trawy. Mało kto się zapuszcza w te tereny, choć nie są one tak bardzo niebezpieczne.

Ber zgrabnie wylądowała na polanie, rozglądając się za egzaminatorem. Początkowo stała, lecz ostatecznie usiadła. No nic, trzeba czekać. Nie denerwowała się, była całkowicie spokojna. Nawet uśmiech zazwyczaj goszczący na jej pysku zastąpiony został przez powagę. To będzie ważny test, a ona zdecydowanie nie miała ochoty w takiej chwili robić z siebie błazna. Była wciąż czujna, w końcu ostrożności nigdy za wiele. Może i czuła się całkiem bezpiecznie, ale lepiej nie spuszczać gardy.

Noisette

Wymachując swą puszystą kitą radośnie przemierzała tereny Nocy. (z których przecież nie wyszła) Do czasu! Do czasu gdy odnalazła, ów pagórkowaty teren i czekającą na nią wilczycę. - Ohayo! Jestem Noisette, będę twoją egzaminatorką i tak dalej. Na jaką rangę chcesz zdawać i czemu właśnie na nią?

Berenika

Ber kiwnęła głową w stronę egzaminatorki.
- Ayano, jestem Berenika. - Przedstawiła się krótko. - Zamierzam zdawać na rangę Bety. Dlaczego? Ostatnimi czasy Wataha Nocy zaczęła podupadać, więc chcę to zmienić. Poza tym, jest to mój cel, który chcę zrealizować. Sądzę, że już mam odpowiednie doświadczenie, więc nie zamierzam tkwić w miejscu tylko iść do przodu. Pragnę również dobra watahy. Nie pozwolę, aby upadła. - Radość egzaminatorki nie miała na nią zbytniego wpływu, skrzydlata wciąż pozostawała poważna. Ach, ta oficjalność, czy coś w tym stylu..

Noisette

Acha. To był jakiś powód, nie? Chyba w sumie dobry. - Dlaczego miałabym akurat Tobie powierzyć to stanowisko? Jakie cechy powinna mieć dobra beta i które z nich ty posiadasz? - zapytała po chwili. Cóż musicie mi wybaczyć, ale jakoś nie czuję weny, tak jak Noisia nie czuje zapachu ciasta w moim piekarniku. To w ogóle możliwe?

Berenika

- Zacznijmy od tego, że dobra beta powinna być wyrozumiała dla członków swojej watahy, umieć podporządkować się rozkazom alfy, jak i dbać o bezpieczeństwo stada. Niedopuszczalną rzeczą jest nadużywanie stanowiska lub staranie się o nie tylko na pokaz. Beta powinna cechować się mądrością i oddaniem dla watahy oraz jej członków, ale musi też umieć wymierzać sprawiedliwość, jeśli alfy nie ma. Musi umieć słuchać, być otwarta na nowe propozycje od strony stada.
Teraz przejdźmy do kolejnego pytania. Potrafię podporządkować się rozkazom osoby wyższej ode mnie rangą i jestem wyrozumiała. Już jako dowódca wojowników muszę zapewniać bezpieczeństwo watasze, choć jeszcze nie miałam ku temu okazji. Nigdy nie nadużywałam swojego stanowiska i robić tego nie będę, a co za tym idzie - nie staram się o tę posadę jedynie na pokaz. Sądzę, że posiadam odpowiednie doświadczenie, jestem również oddana watasze od kiedy dołączyłam do niej. Nigdy nie musiałam wymierzać sprawiedliwości, toteż nie wiem dokładnie, czy potrafię to robić. Umiem słuchać, również jestem zawsze otwarta na propozycje ze strony innych. Dlaczego akurat mi? Uważam, że mam odpowiednie doświadczenie i dam radę pokierować stadem. - Berenika uważała na ton głosu przy pytaniu o jej cechy, gdyż nie chciała, by egzaminatorka myślała, że skrzydlata się chwali. W końcu musiała odpowiedzieć na pytanie. To logiczne.

Noisette

Pokiwała z wolna głową, a jednak się wachała. Wadera się powtarzała, co nie było zbyt dobrą oznaką. Ale zresztą, co ona o niej wie? - Co nowego i dobrego możesz przynieść watasze? - zapytała spoglądając na waderę. Nie mogła do końca stwierdzić czy jej odpowiedzi są prawdziwe, aczkolwiek ona nie widziała sensu aby kłamać. Ale to może dlatego, że kłamanie jest nie w jej stylu czy coś?

Berenika

Bera zastanowiła się chwilę nad odpowiedzią.
- Nie mam jeszcze dokładnie sprecyzowanych planów, lecz przede wszystkim chciałabym jakoś ożywić watahę. Chcę tu uwzględnić fakt, że Noc posiada sporą ilość wspaniałych osób, ale niestety, brakuje wilków z profesjami. Ważnym byłoby jakoś natchnąć choć niektórych do objęcia, na przykład, rangi łowcy czy szpiega. - Skrzydlata odchrząknęła krótko. - Jestem pewna, że z czasem przyjdzie do mojej głowy o wiele więcej pomysłów. - Tym zdaniem zakończyła swoją odpowiedź. Na jej pysku pojawił się cień uśmiechu. Zdążyła się już trochę rozluźnić, choć nie traciła swej czujności. Nie to, że nie czuła się bezpiecznie - zachowanie ostrożności stało się dla niej czymś odrobinę odruchowym. Za wszelką cenę nie mogła się od tego odzwyczaić, ale skoro była wojownikiem, nie było nawet potrzeby.

Noisette

Co ona mogła jej zrobić? Pozornie niewiele, aczkolwiek pozory mylą. Mruknęła coś cicho pod nosem spoglądając na waderę z zamyśleniem. Wymyślała kolejne pytanie? Może.- Jakie masz stosunki co do innych watah? - zapytała cicho.

Berenika

- Nie jestem wrogo nastawiona wobec innych watah. - Odpowiedziała. - Można więc powiedzieć, że moje stosunki co do nich są pokojowe. Nie mam powodu, by ich nienawidzić. - Ber wciąż była spokojna. Musiała odpowiadać szczerze, w końcu to ważny test. Ale nawet w takich chwilach jej czujność nie słabła. Zastrzygła uchem, gdy egzaminatorka mruknęła coś pod nosem spoglądając na nią. Nie wiedziała do końca jak ma na to zareagować, ale ostatecznie postanowiła skupić się na pytaniu, które jako następne zada jej Noisette.

Noisette

- Dobrze. A teraz powiedz mi co zrobiłabyś w takiej sytuacji: Jest mroźna zima, kończą się zapasy. Podczas polowania łowcy Twojej watahy spotykają innych i kłócą się o ostatnie pożywienie. Co robisz? - zadała pytanie cicho i spokojnie. Czas nieco zmienić tryb, czy coś.

Berenika

Bera tym razem musiała się chwilę namyślić.
- Jednym z rozwiązań jest walka o pożywienie, ale wtedy można zyskać sobie wrogów, co nie jest dość dobrą opcją. Jeśli jednak damy sobie spokój, wataha będzie głodować. Sądzę, że najlepszym rozwiązaniem jest pójść na rozejm i zorganizować wspólne polowanie. Może i trzeba będzie się podzielić łupem, ale im większa grupa tym większa szansa na złowienie więcej zwierzyny. - Odpowiedziała. Nie była pewna czy tyle wystarczy, bo zazwyczaj trzeba udzielać długich odpowiedzi. Ale chyba powiedziała już to co najważniejsze, jeśli chodzi o to pytanie.

Noisette

- Kolejna sytuacja: Osoba będąca z Tobą bardzo blisko zdradziła watahę. Co w związku z tym? - rzekła machając białawym ogonem. Taak, ta zmiana wyglądu zedecydowanie nieco jej jeszcze pomogła. Takie odświeżenie, pięknie cud miód i maliny, nah.

Berenika

Skrzydlata westchnęła cicho.
- Bez względu na to kim byłaby ta osoba dla mnie, zdrada jest dużym wykroczeniem. A jeśli zwlekałabym z podjęciem decyzji, sprawy mogłyby przybrać jeszcze gorszy obrót. Musiałabym bezzwłocznie ukarać daną osobę(wiem, że to rola alfy, ale takowych nie ma aktualnie) nawet jeśli byłaby kimś z rodziny. W końcu to jest rolą władz. - Odpowiedziała, wciąż zachowując spokój. Jeśli chciała być betą, musi się dostosować do tego, że pewnie nieraz przyjdzie jej ukarać kogoś, kogo zna(albo i nie :P).

Noisette

- Jeszcze parę sytuacji: Członkowie twojego stada - Szpiedzy zostają przyłapani na patrolowaniu i szpiegowaniu terenów innych watah, chociaż ani ty, ani druga Beta/Alfa o to nie prosiliście, co robisz? - zapytała po raz kolejny. Ciekawe jak oni są w stanie wymyślać taaak długie wypowiedzi.

Berenika

Taka sytuacja już się chyba kiedyś zdarzyła... tak, słyszała coś o tym.
- Przede wszystkim musiałabym jak najszybciej przeprosić władze obcych watah nim doszłoby do jakiegoś poważniejszego konfliktu i wytłumaczyć im, że nikt z władz naszej watahy nie prosił o szpiegowanie ich terenów. Szpiegów trzeba by było oczywiście ukarać, na przykład odebrać im ich rangi. - Odpowiedziała, wciąż zachowując stoicki spokój. A dla wydłużenia posta dodam, że zastrzygła uchem.

Noisette

- Kolejna: Na scenie politycznej pojawia się ktoś nowy kto podjudza członków watahy przeciwko aktualnej władzy. Co w tej sytuacji zrobisz? - zapytała spokojnie i powoli. Kończyła się już jej wena na wymyślanie pytań, ale... Ciiiicho, o tym będzie później.

Berenika

- Na pewno nie warto rozpoczynać z taką osobą kłótni, ale zignorowanie jej też nie byłoby dość dobrym wyborem. Poprosiłabym tę osobę, na spokojnie, o podanie poważnych argumentów przeciwko aktualnym władzom. Podjudzacze rzadko posiadają takowe, ale jeśliby dana osoba zaczęła zmyślać, poprosiłabym ją znów o podanie przypadków, kiedy władza zrobiła coś, co mogło ujemnie wpłynąć na watahę i jej członków. - Kolejna odpowiedź na kolejne pytanie egzaminatorki. Nawet jeśli była spokojna, nie traciła czujności, ale o tym chyba wspominam po raz setny, oczywiście tak w przenośni.

Noisette

- Dobrze. - rzekła w zamyśleniu. Machnęła swym żółtym ogonem drapiąc się po nim pazurami. - Szczerze mówiąc odpowiadałaś bardzo średnio, popełniając kilka błędów. Po pierwsze zignorowanie kogoś takiego, albo spokojna rozmowa nie wchodzą w grę. Takie wilki nie mają uzasadnień, robią to z własnych pobudek, dlatego też delikwenta należałoby ostrożnie zlikwidować, nałożyć drobną karę, żeby wiedział gdzie jego miejsce. A jednak uważam, że możesz być odpowiednią osobą na to stanowisko. Masz niezbyt wiele pomysłów na zmiany, ale może coś jeszcze wymyślisz. Liczę zatem na Ciebie Beto Nocy i tu moja rola się kończy. Jako, że nie ma w waszej Watasze Alfy jesteś odpowiedzialna sama przed sobą, zrozumiałaś? - zapytała po czym nie czekając na odpowiedź obróciła się tyłem do wilczycy. Zamahnęła się skrzydłami i ruszyła ku wyjściu. - Do widzenia i życzę powodzenia na… Hm, nowej drodze zawodowej.

z.t

Berenika

Berenika skinęła głową.
- Dziękuję i rozumiem odpowiedzialność, jaką na siebie wzięłam. Do widzenia! - Powiedziała, nim Noisette zdążyła się oddalić. A więc zdała, huh? Teraz będzie musiała się starać ze wszystkich sił. Trzeba będzie zapamiętać to, czego nauczyła się w ciągu życia i z tego testu. Pozwoliła sobie na krótki uśmiech, po czym opuściła to miejsce.

z.t