Złocista rzeka.

Diamond

- Nic ciekawego - wstała wyślizgując się spod niego i otrzepała się zamiotła ogonem przejeżdżając po jego pysku i odeszła. Usiadła nie opodal i zaczęła poprawiać futerko, roztrzepywała grzywkę pazurami i przeczesywała ogon.

Artemis

Kichnął, gdy jej sierść znalazła się w jego nozdrzach. Uśmiechnął się jednak i patrzył na nią. Podobała mu się.

Diamond

Skończyła się przeczesywać i spojrzała na Sasuke. - Chcę ci się coś robić? - podeszła do niego - Myślę o polowaniu...może się przyłączysz do mnie? - uśmiechnęła się zamiatając puszystym ogonem.

Artemis

Popatrzył na nią dziwnie. Nigdy nie polował z kimś...
- Mogę chyba spróbować. - Nie umiał jednak ukryć tego, że minę miał głupią.

Diamond

- No chyba, że zaproponujesz coś innego. - zauważyła jego minę. Przewróciła oczyma - Dobra to może pójdziemy na spacer...polowanie zostawimy na kiedyś tam. - przekręciła łeb na lewo z delikatnym uśmiechem. To miejsce ją znudziło...lubiła przemierzać krainę.

Artemis

- Po prostu... Polujesz z kimś?- zapytał po chwili.
- Nie potrafiłbym. Nie zostawię Ci przestrzeni. A co do spaceru... Chętnie- odrzekł, patrząc wciąż tylko na nią.

Diamond

- Może pójdziemy na plaże? Dawno tam nie byłam - dodała i spojrzała w niebo. Jesień, w tą porę roku miała szczególnie dużo pracy. - Co do polowania to czasem poluje z kimś, jednak nie na jedną zdobycz. - dodała.

Artemis

- Wolę polować sam. Mam nadzieję, że Cię tym nie urażę.
Wstał i skinął jej głową na znak, by prowadziła gdzie chce- może być na plażę. Byle tylko rozchodzić scierpnięte łapy i kontynuować rozmowę.

Diamond

Wysłuchała go i uśmiechnęła się - Nie uraziłeś mnie tym absolutnie - odrzekła i ruszyła ku plaży. Lekkim truchtem zniknęła stamtąd.

Artemis

Podążył za nią, bez trudu dotrzymując jej kroku. Więc wiek to nie wszystko, skoro biegł na równi z młodą wilczycą.
[zt]

Diamond

Wróciła tutaj zła, usiadł z wyrzutem na pysku i wlepiła oczy w niebo - Wystawił mnie - mruczała do siebie. - Jak mógł...hm...a mi na nim zależało - warczała zła sama na siebie. - Dlaczego jestem taka głupia?! - uderzyła łapą o skałę obok i tym samym ją rozcięła, z powstałej rany na łapie zaczęła cieknąć krew.

Artemis

Przyszedł spowrotem, zwieszając łeb. A jednak... Chociaż trzymał się blisko Diamond, zgubił ją gdzieś po drodze. Dotarł nad morze, ale... Nigdy wcześniej nie badał tych okolic, nie znalazł jej. Powarkując, wracał znów tu, by ochłonąć. Na terenach ognia było mu najlepiej.
A tu pewnie wróci.

Diamond

Nie zwróciła uwagi na wilka, machała ogonem obserwując chmury na niebie. Wszystko już jej wisiało, na niczym jej nie zależało, jakby czas przestał płynąć. Czekała jedynie na pewną wilczycę. Cały dzień wtedy czekała na Sasuke, ale trudno.

Hakuro

Przyszedł tutaj wolnym krokiem i skradając się zaszedł Diamond od tyłu. Wskoczył na nią jednym susem - Siemasz piękna - zawołał do niej.

Diamond

Podskoczyła delikatnie pod jego ciężarem zaskoczona. Skrzywiła się mrużąc ślepia - Hakuro daruj sobie! - warknęła i wypełzła spodniego otrzepując się.

Hakuro

- Dlaczego? Tak się wita przyjaciela...- uśmiechnął się tajemniczo i podszedł do niej.
Otarł się o nią i spojrzał w jej śliczne oczy -Nie podobam ci się? Ktoś cie skrzywdził piękna? - przekrzywił łeb.

Diamond

- Nie mów tak do mnie - była zdenerwowana. Odwróciła wzrok i odsunęła się od niego - Nie, nie podobasz mi się...nie, nikt mnie nie skrzywdził i nie jesteś moim przyjacielem. - odrzekła. - Jeszcze sie będzie o mnie ocierać - myślała.

Hakuro

- Ah tak! Więc jest ktoś inny...nie podobam ci się, nie jestem twoim przyjacielem. - warczał i robił się agresywny przez jej słowa. - No słucham kto to jest może ten wilczek - warcząc wskazał na Sasuke.

Diamond

Odsuwała sie coraz to dalej z niepokojem w oczach, ale nie strachem. - Odbija ci Hak! - rzekła donośnie. Na słowa o Sasuke wzburzyła się - Nie będę z tobą tak rozmawiać! Poza tym nie masz prawa obrażać Sasuke! - warknęła.

Hakuro

- Trafiłem w czuły punkt - tu zrobił wielkie czerwone ślepia - Więc to on jest tym na, którym ci tak zależy! Ha! - warczał był furii tylko dlaczego. Czyżby miał rozdwojenie jaźni? Doskoczył do niej i chwytając ją kłami uniósł ją do góry i rzucił daleko za Sasuke tak żeby odbijał się od drzewa. Zrobił jej przy tym głęboką szramę wzdłuż karku i ramienia. Jego furia opierała się na tym, że Diamond nie chciała z nim rozmawiać, ale czy to był powód aby ją atakować? Dla kogoś tak chorego jak on tak. Był co najmniej o nią zazdrosny, panoszył się tutaj jak u siebie.