Góra obrad

Desmond

- dobra, zabieramy sie za sprawy Watahy- powiedział, wskoczył na jakis mały głaz. xD Nie był Alfa ale sie wczuwął w role xD
- dobrze, Vitani zaraz dojdzie, ustalmy motto. Jakies pomysły?- spytał, patrząc na nich.

Szina

-Było już kilka pomysłów. Chodź w sumie były średnie, a moze...-Powiedziała wadera i zamyśliła się.-
"Wietrze wiej, ziemio sądź
Naszą siłą wodo bądź!"
Co o tym myślicie?-Zapytała wadera.

Desmond

- super, mi sie podoba a Ci Goldku?- spytał patrzać na basiora. Otulił łapy ogonem, czekając co powie. xD

Goldek

-Mi też pasi, poza tym ze nie wiem o co chodzi xD

//14% torrenta, nie będe pisał przez 4-6 dni xD (joke)//

Szina

Wadera spokojnie siedziała, tam gdzie przedtem. Ale poczuła się nieco urażona. Bo jak można powiedziec że "coś jest dobre", skoro się tego nie rozumie. /odwróciła tylko głowę

Desmond

- a więc naszym mottem jest:"Wietrze wiej, ziemio sądź
Naszą siłą wodo bądź!" - powiedział ,patrząc na nich.

Vitani

Przyszłam - Coś mnie ominęło ? - spytałam i usiadłam w jakimś zacisznym miejscu.

Szina

Tak.-Powiedziała wadera prostując się.-Zaproponowałam motto, a Ci dwaj tu się zgodzili.-Powiedziała wskazując na dwa basiory.-Brzmi ono tak:
"Wietrze wij, Ziemio sądź
Naszą siłą Wodo bądź!.-Powiedziała wadera na tym kończąc swoją wypowiedź.

Vitani

Hmm...niezłe ! A może byśmy wymyślili jakieś, tylko nasze "powitanie" ? Będziemy się wyróżniać. :) - powiedziałam uśmiechając się.

Szina

To raczej nie było by dobre powitane.-Stwierdziła wadera zamyślając się.-Powitanie ma nas w pewie sposób symbolizowac i mówic, i witac za razem. Ze spokojem i tajemnicą, bo taka jest nasza wataha, nieprawdaż?-Spojrzała wymownie na Vitani.

Desmond

-Hmm..-zamyślił sie.
- może Ohay albo Acutio?- spytał ,aptrzać na nich. Nie patrzył na Vitani.

Vitani

Siedziałam cicho, czułam że nie chcą mojej odpowiedzi.

Szina

-Jeśli już to Ohayo(czyt. ohajo), ale to po Japońsku.-Powiedziała wadera przerywajac na chwilę.-Poza tym myślę, że przywitanie jest bez sensu.-Dodała. Od razu powiem dlaczego.-Powiedziała dopowiadając to po krótkiej przerwie.-Jeśli będziemy witac każdego, w każdym miejscu, to to nie będzie miało sensu, za duży bałagan.-Powiedziała i zamyśliła sie.-Chyba, że będziemy nim zaczynac obrady.

Desmond

- po co mamy witac każdego napotkanego wilka, możemy go uzywac na obradach- powiedziął, patrzac na Szine.

Luan

Przyszedł,za uwarzył matkę,powiedział.
-Witajcie..-.potem powiedział do matki.
-Cześć mamo...-.odparł i usiadł obok niej.

Vitani

Cześć ! Teraz musimy uważnie słuchać. - powiedziałam do syna.

Luan

-ok...-.odparł i uśmiechnął się do niej.

Szina

-O tym samym mówiłam, Desmondzie.-Zwróciła się do wilka.-Lecz innymi słowami.-Dokończyła.
-Witaj wilku.-Zwróciła się do nowo przybyłego basiora.-Dołączyłeś do naszej watahy? Wcześniej Cię tu nie widziałam.-Powiedziała z pewną dozą nieufności, której jednak niesposób było usłyszec w jej głosie.

Desmond

- witamy nowego w Watasze- powiedział, skinał mu lekko łbem.
- no wiec co z powitaniem?- spytał.

Luan

-Witajcie,ja nie jestem tu nowy...jestem synem Vitani...-.odparł pewnie.