Hey, hoop, stara Ekipo!

Kanna

Po długotrwałym zwlekaniu, po wielokrotnej analizie wszelkich "za i przeciw", po kilkunastu próbach oraz rezygnacji z nich i kasowaniu treści posta czy anulowaniu jego wysłania - w końcu adoptowałam Kannę.
Bolało mnie, jak bardzo się kurzyła. Nie chodziło już nawet o ilość postów, wszakże osoby mnie znające wiedzą, że taka ilość to żaden wyczyn, a o fakt, że ktoś może za nią tęsknić. Może tęsknić za matką/siostrą/żoną/kochanką/przyjaciółką...

Właśnie. W tym rzecz.
Szukam osób, które ją znały i chciałyby odnowić kontakty!

Jeffrey

~unosi nieśmiało łapkę~

Nie wydaje mi się, by Ekke i Kanna się znały, niemniej jednak aktualnie siedzą razem w jednej lokaci. Z tegoż powodu pragnę zapytać - jak chcesz to dalej rozegrać? Możemy, rzecz jasna, pójść na żywioł i pisać bzdury, które nam w chwili natchnienia wpadają do głowy, jednakże wydaje mi się, że za daleko w ten sposób nie dojedziemy. Niespecjalnie wiem, czego oczekujesz od Ekke. Jak ma się zachować? Bo - bądź, co bądź - bez kierunku, w którym ma zmierzać fabuła, coś mało jest tej fabuły.

Taharaki

Ja właśnie zawsze szłam na żywioł. Jak w życiu, bez scenariusza.
Ale jak masz jakiś pomysł, wal. Obecnie i tak mało będę pisać, bo goni mnie termin składania rozdziału pracy, która - jak na złość - nie chce sama się napisać.

Moun'n

Trza zamknąć, ne?

Zamykam. ~